Hej,
Pytanie w eter - czy ktoś niemieszkający w górach ma w ogóle jakiekolwiek szanse w rywalizacji Enduro? Patrząc np po dzisiejszych wynikach z endurotrails to chyba znikome... Przeglądanie wyników zmusiło mnie własnie do tej refleksji.
Przykładowo ja mieszkam w Warszawie, trenuję prawie codziennie, mamy tu kazoorę, ale na niej niestety nauczyłem się jedynie dobrze skakać (nawet hopy 9-10m), jeździć po pumptracku, wklejać w wyprofilowane bandy i pokonywać dropy. W góry udaje mi się wyjechać 3-4 razy do roku. Czy jest jakaś metoda treningu pod kątem enduro z dala od gór?
Zapraszam do dyskusji!
Pytanie w eter - czy ktoś niemieszkający w górach ma w ogóle jakiekolwiek szanse w rywalizacji Enduro? Patrząc np po dzisiejszych wynikach z endurotrails to chyba znikome... Przeglądanie wyników zmusiło mnie własnie do tej refleksji.
Przykładowo ja mieszkam w Warszawie, trenuję prawie codziennie, mamy tu kazoorę, ale na niej niestety nauczyłem się jedynie dobrze skakać (nawet hopy 9-10m), jeździć po pumptracku, wklejać w wyprofilowane bandy i pokonywać dropy. W góry udaje mi się wyjechać 3-4 razy do roku. Czy jest jakaś metoda treningu pod kątem enduro z dala od gór?
Zapraszam do dyskusji!