Problem niby prozaiczny, jednak walczę z nim już od długiego czasu. Ale do rzeczy - przejeżdżam jakiś krótki dystans - zaczyna się piszczenie w przednim heblu (ciągłe - więc zakładam, że tarcza jest raczej prosta). Z początku ciche, ale robi się stopniowo coraz głośniejsze, aż w końcu zaczyna zagłuszać wszystko dookoła. Naciskam lekko klamkę - cisza. Jakiś kawałek dalej - znowu to samo.
Oczywiście standardowe rozwiązanie - poluzowanie i dokręcanie zacisków. Podnoszę przód, kręcę kołem - nic nie blokuje, cisza - super. Bynajmniej - kilka kilometrów dalej cała zabawa zaczyna się od nowa. Trochę dziwne te hamulce, bo miałem Elixiry 1 i muszę powiedzieć, że też piszczały, ale to, co się dzieje z tymi Magurami to jakiś dramat. Żeby nie było - śruby od zacisku nie były poluzowane.
Co do pozycjonowania zacisku - w terenie "standardowo" - nieco luźny zacisk, zaciśnięta klamka i dokręcanie zacisku. W domu próbowałem też trochę inaczej - latarka od spodu i ustawianie zacisku tak, żeby klocki nie dotykały tarczy, a odstępy były w miarę równe. Niestety to też nie pomaga - na początku cisza, a potem znowu zaczyna się hałas.
Zdarzało się, że pomagało lekkie poluzowanie, albo dokręcenie zacisku od przedniej osi - piszczenie czasami znikało, ale nie na zawsze.
W innym rowerze, zamiast Elixirów dałem XT - zacisków nie ruszałem od kilku lat - nawet przy wymianie klocków (choć w tylnym MT7 też zero problemów - wszystko działa jak w zegarku).
Nie wiem czy to taka specyfika MT7, czy tego, że jakoś za każdym razem źle ustawiałem zacisk, ale już kończą mi się pomysły.
Oczywiście standardowe rozwiązanie - poluzowanie i dokręcanie zacisków. Podnoszę przód, kręcę kołem - nic nie blokuje, cisza - super. Bynajmniej - kilka kilometrów dalej cała zabawa zaczyna się od nowa. Trochę dziwne te hamulce, bo miałem Elixiry 1 i muszę powiedzieć, że też piszczały, ale to, co się dzieje z tymi Magurami to jakiś dramat. Żeby nie było - śruby od zacisku nie były poluzowane.
Co do pozycjonowania zacisku - w terenie "standardowo" - nieco luźny zacisk, zaciśnięta klamka i dokręcanie zacisku. W domu próbowałem też trochę inaczej - latarka od spodu i ustawianie zacisku tak, żeby klocki nie dotykały tarczy, a odstępy były w miarę równe. Niestety to też nie pomaga - na początku cisza, a potem znowu zaczyna się hałas.
Zdarzało się, że pomagało lekkie poluzowanie, albo dokręcenie zacisku od przedniej osi - piszczenie czasami znikało, ale nie na zawsze.
W innym rowerze, zamiast Elixirów dałem XT - zacisków nie ruszałem od kilku lat - nawet przy wymianie klocków (choć w tylnym MT7 też zero problemów - wszystko działa jak w zegarku).
Nie wiem czy to taka specyfika MT7, czy tego, że jakoś za każdym razem źle ustawiałem zacisk, ale już kończą mi się pomysły.